Info
Ten blog rowerowy prowadzi wojtiMTBstrzyzow z miasteczka Strzyżów. Mam przejechane 6257.11 kilometrów w tym 2604.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.16 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 1369 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2009, Czerwiec12 - 2
- 2009, Maj19 - 0
- 2009, Kwiecień24 - 0
- 2009, Marzec3 - 0
- 2008, Wrzesień8 - 12
- 2008, Sierpień20 - 7
- 2008, Lipiec11 - 12
- 2008, Czerwiec11 - 10
- 2008, Maj15 - 21
- 2008, Kwiecień13 - 18
- 2008, Marzec6 - 5
- 2008, Luty4 - 1
- 2007, Sierpień4 - 0
- 2007, Lipiec2 - 1
- DST 59.00km
- Teren 59.00km
- Czas 02:59
- VAVG 19.78km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton Cyklokarpaty 4edycja-
Niedziela, 22 czerwca 2008 · dodano: 23.06.2008 | Komentarze 4
Maraton Cyklokarpaty 4edycja- Wierchomla. Trasa prowadzona malowniczymi terenami okolic Wierchomli i Szczawnika z długimi podjazdami i przewyższeniami oraz z długimi zjazdami (w tym trudnym technicznie zjazdem do Szczawnika). Gdyby nie pech który mnie prześladował prawie od początku zawodów mogłbym start zaliczyc do udanych.. 8pozycja na mecie na dystansie giga - niby dobrze ale pozostaje niedosyt. Niestety już na 7 kilometrze trasy w niewiadomy sobie sposób zaliczyłem niezłą glebę, utwierdzając się (oraz przerażoną turystkę która widziała ten grożny upadek) w przekonaniu że jestem w jednym kawałku:) zaciskając mocno zęby z bólu ruszyłem w dalszą część trasy. Początek niestety dawał mi się we znaki długo nie mogłem jechać właściwym rytmem i traciłem kolejne pozycje, no i niestety przede mna był wspomniany juz wczesniej zjazd do Szczawnika, na którym straciłem nieco i dogonił mnie Bartek Następnie razem z Bartkiem dogoniliśmy Piotrka i wpólnie we trzech zaczęliśmy 10kilometrowy podjazd pod górę Runek. Gdzieś około na 2kilometry przed szczytem nabierając właściwego rytmu jazdu odjechałem chłopakom i pognałem do przodu odrabiając stracone pozycje. Drugie okrążenie rozpoczynające się kolejnym 5kilometrowym podjazdem i kolejne kilka pozycji w gorę. Na drugim podjeżdziem po Runek znowu awansowałem i rozpoczynałem ostatni 10kilometrowy zjazd do mety niestety znów mnie dopadł pech i na pierwszym kilometrze tego zjazdu złpałem gumę tracąc w ten sposób 2pozycje. Dziś kiedy dodaje ten wpis (nie wyspany i obolały) zastanawiam się jak ja przejechałem po upadku pozostałe 52kilometry trasy...
Dodać należy, że mój brat Łukaszdojechał na wysokim 4miejscu-gratki dla Niego
Pozdrower i uważajcie na trasach:)
więcej fotek później fotek
Komentarze